Koronawirus silnie uderzy w rynek artykułów nieżywnościowych

Ten post dostępny jest także w języku: English

Zamknięcie sklepów w galeriach handlowych, konsumenci nie wychodzący bez potrzeby z domów oraz widmo kryzysu nadciągającego nad Polskę – te wszystkie czynniki negatywnie odbiją się na dynamice sprzedaży detalicznej artykułów nieżywnościowych, wynika ze scenariuszy opracowanych przez PMR na potrzeby raportu „Wpływ epidemii koronawirusa na rynek artykułów nieżywnościowych w Polsce 2020”.

Trzy scenariusze rozwoju epidemii

Na potrzeby raportu wyróżniono trzy główne scenariusze rozwoju sytuacji epidemiologicznej i jej wpływu na rynek detaliczny w Polsce. Oczywiście ciężko przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja, ale należy spodziewać się, że ostatecznie będzie przynajmniej zbliżona do jednego z wymienionych scenariuszy. Wszystkie scenariusze opierają się na założeniu obowiązywania restrykcji w przemieszczaniu się oraz otwieraniu wybranych sklepów przez określony czas. Restrykcje zostały wprowadzone 14 marca 2020 r., a w tym momencie jako najwcześniejszy termin ich zniesienia deklarowany jest 11 kwietnia 2020 r., co oznaczałoby, że sklepy najwcześniej mogłyby zostać otwarte 14 kwietnia (pierwszy dzień roboczy po świętach Wielkiej Nocy) – to właśnie najłagodniejszy scenariusz. Kolejne to dwa miesiące zamknięcia sklepów oraz dwa miesiące zamknięcia sklepów połączone z nawrotem epidemii na jesieni.

Rynek odzieży i obuwia odczuje kryzys najbardziej

W przypadku realizacji najłagodniejszego ze scenariuszy, rynek non-food w Polsce ma jeszcze szansę odnotować pozytywną dynamikę w 2020 r., choć na znacznie niższym poziomie niż prognozowano przed pojawieniem się epidemii COVID-19 (wzrost o 1,6% względem wcześniejszych prognoz na poziomie 5,8%). Jednak są segmenty, które nie mają żadnych szans na dodatnią dynamikę w 2020 r. – jednym z nich jest odzież i obuwie, gdzie w najlepszym wypadku należy spodziewać się spadku wartości na poziomie -7,1%. Lepiej wygląda sytuacja np. na rynku wyposażenia wnętrz, który straci mniej dzięki licznym remontom, przeprowadzanym w trakcie kryzysu.

Żywność wzrośnie szybciej od artykułów nieżywnościowych po raz pierwszy od 2012 r.

Przez ostatnie kilka lat Polska podążała ścieżką tradycyjną dla krajów rozwijających się – tzn. wartość sprzedaży non-food rosła szybciej niż artykułów żywnościowych. To naturalny trend – konsumenci bogacą się i są w stanie wydawać coraz więcej na produkty, które nie są artykułami pierwszej potrzeby – elektronikę, droższą odzież czy artykuły wyposażenia wnętrz. Jednak w momencie kryzysu są to pierwsze wydatki, z których konsumenci rezygnują. W 2020 r. nałoży się na to dodatkowo kryzys podaży – w pierwszej fazie konsumenci nawet jeżeli chcą dokonywać zakupów, to jest to utrudnione przez zamknięcie sklepów. W drugiej – konsumenci będą już rezygnować z większych wydatków na artykuły nieżywnościowe, na co wpłynie obniżenie wynagrodzeń i wzrost bezrobocia.

E-commerce górą

W każdym z analizowanych w raporcie segmentów – odzieży i obuwia, artykułów wyposażenia wnętrz, RTV, AGD i sprzętu elektronicznego oraz artykułów sportowych jest jeden kanał, który rośnie szybciej niż inne. To oczywiście sprzedaż internetowa. Jednak dla większości detalistów sprzedaż w tym kanale jest tylko sposobem na ograniczenie strat spowodowanych zamknięciem sklepów. Tylko część firm może naprawdę zyskać na obecnym kryzysie – to głównie gracze od lat wyspecjalizowani właśnie w sprzedaży internetowej – Allegro, Zalando czy eobuwie.pl, którzy oferują dużą wygodę zakupów (darmowe i szybkie dostawy, łatwe i darmowe zwroty).

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *