Najbliższe cztery lata pod znakiem kontynuacji

urna wyborcza

Ten post dostępny jest także w języku: English

Niedzielne wybory parlamentarne w Polsce wygrała rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Wszystko wskazuje na to, że z wynikiem pozwalającym na kontynuację samodzielnych rządów. Dla rynku handlu detalicznego oznacza to kontynuację dotychczasowych trendów, a więc z jednej strony stymulację rynku wydatkami socjalnymi, a z drugiej rosnącą liczbę regulacji i niepewność odnośnie uchwalanego prawa.

Od momentu przejęcia władzy w 2015 r. PiS wprowadził szereg programów socjalnych, które pozytywnie wpłynęły na dochód rozporządzalny Polaków, a co za tym idzie na ich wydatki na konsumpcję. Warto tu wymienić przede wszystkim wprowadzenie, a potem rozszerzenie programu Rodzina 500+ (500 zł miesięcznie dla rodziców od każdego dziecka w rodzinie), wypłatę 13 emerytury w wysokości 1,1 tys. zł, obniżenie podstawowej stawki PIT z 18% do 17% czy wprowadzenie zerowej stawki PIT dla osób do 26 roku życia.

Regulacje i podatki

Z drugiej strony, ostatnie lata to m.in. wprowadzenie zakazu handlu w niedziele czy podatku od sprzedaży detalicznej, który co prawda został zawieszony po zaskarżeniu go przez Komisję Europejską do Sądu UE, ale po pozytywnym rozstrzygnięciu tego ostatniego może w najbliższym czasie powrócić. To także okres rosnącej niepewności co do obowiązującego prawa. Wiele regulacji było wprowadzanych w ostatniej chwili, nie dając detalistom zbyt wiele czasu na przygotowanie się do zmiany. Koronnym przykładem może być wprowadzenie dnia wolnego 12 listopada 2018 r. z zaledwie kilkudniowym wyprzedzeniem.

Co dalej?

Biorąc pod uwagę dużą liczbę obietnic jakie przedstawiono przed wyborami, należy spodziewać się kontynuacji stymulacji socjalnej. W 2020 r. ponownie ma zostać wypłacona 13 emerytura a w 2021 r. najubożsi emeryci mają otrzymać także 14 emeryturę. Przed wyborami padła także zapowiedź szybszego podwyższania płacy minimalnej, tak aby na koniec 2023 r. osiągnęła ona wartość 4 tys. zł. To z jednej strony oznaczałoby znaczące podwyższenie dochodu rozporządzalnego Polaków, ale z drugiej olbrzymie kłopoty dla handlu, gdzie zdecydowana większość pracowników zarabia zdecydowanie poniżej tego pułapu.

Biorąc pod uwagę liczbę i koszt obietnic nie należy spodziewać się kolejnych tego typu projektów w nadchodzących latach. Wyjątkiem mogłaby być sytuacja gdyby sondaże przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. były negatywne dla prawdopodobnego kandydata PiS, a więc urzędującego prezydenta.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *